...i w worze mamy oto „My soul to take”. Momentami ogląda się to jak „Beverly Hills”, ale przyznać trzeba, że pokazanie świata stereotypowych nastoletnich bohaterów nie wyszło aż tak tragicznie, tylko czy o to tu chodzi ? Tak więc mamy tu sporo z pierwszego “Krzyku” – akcja umiejscowiona w świecie nastolatków, zgadywanka co do tożsamości mordercy. Zapożyczeń z tego filmu jest multum – jeśli obejrzy się film pod tym kątem można wyłapać bliźniaczo podobne sceny. Na dokładkę mamy wątek paranormalny z powracającym po latach mordercą. Przy całej przeciętności tego filmu muszę oddać, że wciągnęła mnie końcowa zgadywanka co do tożsamości zabójcy – SPOJLER dobrze wmieszany wątek rzekomej choroby psychicznej gł. bohatera mnie zmylił KONIEC SPOJLERA. Końcówka dzięki temu nabrała wdzięku. Ciekawy jest jeszcze dynamiczny początek, oraz owiana tajemnicą i przerażeniem „postać” mordercy. Są to elementy, które sprawiają, że film te nie jest kompomitacją Cravena. Film generalnie nie trzyma w napięciu, kiepsko straszy, nie ma w nim wbijających się w pamięć scen, a suspensu też raczej mało. Zwykły przeciętniak, o którym zaraz zapomnę – 4.5/10